Posty

Szczęście na emigracji

Obraz
Szczęście na emigracji – świadomy wybór czy przypadek? We wpisie „Słodko – kwaśny smak emigracji” opisałam, jak zmieniają się emocje po wyjeździe z kraju. Dziś chcę skupić się na pozytywnych aspektach życia za granicą i odpowiedzieć na pytanie: czy można odnaleźć szczęście, mieszkając na emigracji? Moja droga – początki i motywy wyjazdu Każdy, kto decyduje się na emigrację, ma własne powody. Niektórzy chcą poprawić swoją sytuację finansową, inni szukają nowych doświadczeń lub ucieczki od dotychczasowego życia. W moim przypadku była to decyzja pełna nadziei, ale i obaw. Nie wiedziałam, jak potoczy się moja droga, czy odnajdę się w nowej rzeczywistości. Dziś, po siedmiu latach życia za granicą, mogę powiedzieć, że emigracja była jednym z najważniejszych wyborów w moim życiu. Nie przyszło mi to jednak łatwo – każde osiągnięcie wymagało pracy, nauki i konsekwencji. Jak budowałam swoje szczęście na emigracji? Z czasem zrozumiałam, że szczęście na emigracji nie jest czymś, co po pros...

Słodko-kwaśny smak emigracji

Obraz
Emigracja ma smak, którego nie da się porównać z żadnym innym. To mieszanka słodyczy nowego początku i kwaśnej nuty tęsknoty, która nie znika – tylko czasem cichnie, by powrócić z podwójną siłą. Na początku wszystko wydaje się ekscytujące: nowe możliwości, inne twarze, języki, kultury. Każdy dzień przynosi coś nowego – wyzwania, które uczą, i sukcesy, które wzmacniają. Ale za tym wszystkim stoi cena, którą płaci się samotnością, dystansem i poczuciem niedopasowania. Tęsknota za krajem, z którego się wyjechało, z początku jest żywa i konkretna – pachnie chlebem z dzieciństwa, brzmieniem języka, rytmem znanych ulic. Ale z czasem ten kraj zaczyna się oddalać. Gdy wracasz, czujesz, że coś się zmieniło – nie tylko tam, ale i w Tobie. Ludzie żyją dalej, twoje miejsce jakby się rozmyło. Przestajesz być „stąd” – nie do końca swój, nie do końca obcy. Najtrudniejsze jednak bywa odkrycie, że niektóre relacje nie przetrwają próby odległości. Z rodziną i przyjaciółmi, którzy kiedyś byli codziennośc...

Wielkanoc po polsku i po angielsku

Obraz
  Wielkanoc po polsku i po angielsku – tradycje, różnice i podobieństwa Święta Wielkanocne to wyjątkowy czas refleksji, radości i rodzinnego ciepła. Choć zarówno w Polsce, jak i w Anglii obchodzone są jako święto chrześcijańskie, sposób ich celebrowania różni się pod wieloma względami. Przyjrzyjmy się bliżej, jak wygląda Wielkanoc w tych dwóch krajach – co je łączy, a co od siebie odróżnia? Czas trwania świąt Polska W Polsce Wielkanoc jest obchodzona przez kilka dni. Tradycyjnie zaczyna się już w Wielki Czwartek , a kończy w Poniedziałek Wielkanocny , znany jako Lany Poniedziałek . W praktyce najważniejsze dni to: Wielka Sobota – święcenie pokarmów Niedziela Wielkanocna – uroczyste śniadanie i świętowanie Zmartwychwstania Poniedziałek Wielkanocny – spotkania rodzinne i zabawy, m.in. polewanie wodą Anglia W Anglii Wielkanoc ma bardziej skondensowaną formę. Oficjalne dni wolne to: Good Friday (Wielki Piątek) Easter Sunday (Niedziela ...

Pierwsza zmiana pracy w UK

Obraz
W Polsce pracowałam całe życie w biurze, poza około roczną przygodą w firmie produkcyjnej produkującej tak zwane maty gumowe a w rzeczywistości to gumowe wycieraczki od małych pod drzwi domów i mieszkań, do wielkich używanych w Galeriach Handlowych lub firmach. Poznałam tam wiele wspaniałych bardzo ciężko pracujących kobiet w systemie zmianowym, czyli również była to praca na nocki. Praca była trudna i ciężka fizycznie ale ja lubiłam ją wykonywać i podobała mi się praca zespołowa bo zwykle przy maszynie pracowałyśmy w parach.  Nie pracowałam tam tak długo jak wiele moich koleżanek z tego miejsca. Ale dla mnie to była tylko praca dodatkowa, ponieważ w tym czasie prowadziłam już od jakiegoś czasu moje biuro. Zatrudniałam nawet pracownika, który podczas mojej nieobecności obsługiwał klientów i dbał o biuro. Pewnie myślicie teraz to po co Ty tam poszłaś?!  Podjęłam się tej pracy z trzech powodów:  1. Dorabiałam tam do jeszcze niedużych zarobków z mojego biura.  2. Dodatk...

MANIFEST DO KOBIET ŚWIATA

Obraz
Dziś kończę 55 lat.  Jestem szczęśliwa jak nigdy dotąd w swoje urodziny, a to doskonały moment, aby podsumować życie. Nie będę jednak opowiadać swojej historii. Chcę tylko powiedzieć: Urodziłam troje dzieci. Każdą ciążę musiałam przeleżeć, walcząc o jej utrzymanie i zdrowie mojego dziecka. Towarzyszyły mi wtedy lęk, ból i emocje, których nie da się opisać. Tylko cud narodzin zdrowego dziecka mógł to wszystko przyćmić. Byłam w nieudanym małżeństwie, które pozostawiło mnie z połamanym sercem, wieloletnim bólem i brakiem zaufania do każdego mężczyzny, który chciał wejść w moje życie. Latami walczyłam o przetrwanie i utrzymanie rodziny. Podejmowałam trudne decyzje, poświęcałam się dla innych, nieraz stając przed wyborami, które wydawały się niemożliwe. Ale najgorsza była samotność. Bo choć miałam męża, mogłam liczyć tylko na siebie. A potem zostałam sama z trojką dzieci.  Gdy w wieku 26 lat przeżyłam wypadek samochodowy w ciąży i musiałam leżeć do samego porodu, zrozumiałam jedno:...

Pierwsza praca w UK

Obraz
Tak jak napisałam w poprzedniej publikacji pod tytułem „Pół roku w Anglii” po kilku miesiącach mieszkania w Wielkiej Brytanii oswoiłam się z nowym życiem oraz otoczeniem. Nauczyłam się jak tu żyć, na co zwracać uwagę, dostosowałam się do nowej sytuacji i warunków. Wiedziałam już jakie tu panują zasady i zrozumiałam co mogę robić a czego nie bez znajomości języka angielskiego. Przyznam się szczerze było to bolesne doświadczenie dla mnie. Zrozumiałam niestety, że tu w Anglii jestem tylko jedną z wielu kobiet emigrantek, które mogą wykonywać tylko proste i mało płatne prace.  Musiałam się z tym pogodzić, zakasać rękawy i do roboty.  W chwili kiedy wylądowałam na angielskiej ziemi od razu zrozumiałam i poczułam, że bez znajomości języka angielskiego niewiele mogą zdziałać w kwestii pracy. Zaczęłam prawie od wyśmiewanego przez naszych rodaków „zmywaka” .  Na moje szczęście ja jestem jak „Kwiatkowska” , żadnej pracy się nie boję i moją zawodową karierę zaczęłam jako pracownik k...

Pół roku w Anglii

Obraz
Dzisiaj opowiem jak wyglądało moje życie po sześciu miesiącach od zamieszkania w Wielkiej Brytanii. O moich troskach i sukcesach oraz o sile pozytywnego myślenia. Minęło pół roku odkąd przeprowadziłam się do Anglii. W moim życiu zaszło wiele zmian. Nauczyłam się już kilku ważnych rzeczy, takich jak: Ø   znajdowanie odpowiedniego przystanku autobusowego, Ø   kupowanie biletu w autobusie, Ø   powitanie i pożegnanie po angielsku, Ø   wymienianie zdań grzecznościowych po angielsku, Ø   poruszanie się po mieście na tyle dobrze, aby się nie zgubić i wrócić do domu, Ø   robienie zakupów w angielskich sklepach. Ponadto udało się znaleźć i załatwić szkołę dla córki. Zmieniłam pracę i mieszkanie na lepsze. Każdy kto mieszka tu w UK doskonale wie, że jedną z innych rzeczy od wszystkich Europejskich krajów jest ruch lewostronny. Jeśli ktoś nie był nigdy w Anglii tłumaczę, tutaj jeździ się po lewej a nie prawej stronie drogi jak w innych krajach. Co ważne ...

Angielska kultura

Obraz
Szybko po przyjeździe do Wielkiej Brytanii zauważyłam, że kultura i zachowanie Anglików różni się od naszej. Cenię sobie moją słowiańską duszę i temperament ale naprawdę podoba mi się kultura i zachowanie Anglików. Są oni znani z uprzejmości i grzeczności, stwierdzam faktycznie tak jest. Cenią sobie również równowagę pomiędzy pracą a życiem osobistym. Bardzo mi się to podoba, ponieważ jednym z powodów mojego wyjazdu z kraju, było znalezienie czasu dla mojej córki, która widziała mnie tylko rano, potem na chwilę w dzień gdy zawoziłam ją na zajęcia dodatkowe a potem późnym wieczorem najwcześniej około godziny 20. Zamieszkałam w Wielkiej Brytanii, ponieważ potrzebny był mi spokój i brak pędu oraz nerwowości jaką niestety obserwujemy w naszym kraju. Nie wszyscy ale zdecydowana większość osób żyje w ciągłym pędzie i stresie. Dużo pracujemy, ciągle się spieszymy. Jesteśmy zmęczeni i nerwowi. A narzekanie to nasz chyba ulubiony „sport narodowy”. Stres oraz nadmierne emocje powodują konfli...

Dziwactwa w Anglii

Obraz
W ostatnich moich wpisach wkradł się depresyjny angielski nastrój. Postanowiłam to zmienić, dzisiaj opowiem Wam co mnie dziwi, śmieszy lub bardzo mi się podoba w Wielkiej Brytanii.  Do wielu rzeczy lub rodzaju zachowania po prostu trzeba się przyzwyczaić. Zacznę od tego co jest najbardziej znane i obśmiewane w Anglii. Są to podwójne krany, dla osób, które nie wiedzą o co chodzi wyjaśniam: zwykle w łazience w Polsce mamy jeden kran i regulujemy sobie jaka woda ma lecieć, czy zimna, czy ciepła czy gorąca. Tutaj niestety jeszcze w wielu domach, szczególnie tych starszych mamy dwa krany, jeden do wody zimnej a drugi do wody gorącej. I mamy szczęście jeśli nie poparzymy sobie rąk. Jest to duża ciekawostka, z którą nigdzie się nie spotkałam tylko tutaj. I powiem szczerze nie wiem jak można tą wodę sobie mieszać w trakcie używania by była taka, jaką chcemy. Kolejną rzeczą, o której trzeba powiedzieć to inne gniazdka elektryczne.  Tu używa się wtyczek typu G, które mają trzy płaskie...