Dziwactwa w Anglii
W ostatnich moich wpisach wkradł się depresyjny angielski nastrój. Postanowiłam to zmienić, dzisiaj opowiem Wam co mnie dziwi, śmieszy lub bardzo mi się podoba w Wielkiej Brytanii.
Do wielu rzeczy lub rodzaju zachowania po
prostu trzeba się przyzwyczaić.
Zacznę od tego co jest najbardziej znane i obśmiewane w
Anglii. Są to podwójne krany, dla osób, które nie wiedzą o co chodzi wyjaśniam:
zwykle w łazience w Polsce mamy jeden kran i regulujemy sobie jaka woda ma
lecieć, czy zimna, czy ciepła czy gorąca. Tutaj niestety jeszcze w wielu
domach, szczególnie tych starszych mamy dwa krany, jeden do wody zimnej a drugi
do wody gorącej. I mamy szczęście jeśli nie poparzymy sobie rąk. Jest to duża
ciekawostka, z którą nigdzie się nie spotkałam tylko tutaj. I powiem szczerze
nie wiem jak można tą wodę sobie mieszać w trakcie używania by była taka, jaką
chcemy.
Kolejną rzeczą, o której trzeba powiedzieć to inne gniazdka elektryczne.
Tu używa się wtyczek typu G,
które mają trzy płaskie bolce, natomiast w Polsce używa się wtyczek typu C i E,
które mają dwa okrągłe bolce. Koniecznie przyjeżdżając do UK trzeba zaopatrzyć
się w tzw. przejściówkę, jest niezbędna, aby używać polskich urządzeń w Anglii.
Na szczęście można ją tu łatwo kupić jeśli umiemy po przyjeździe się odnaleźć i
znajdziemy odpowiedni sklep.
Wiem, że wszyscy wiedzą ale tak informacyjnie, w Anglii używa się funta
szterlinga (GBP), podczas gdy w Polsce obowiązującą walutą jest złoty (PLN).
Piszę o tym bo gdy zaczęłam mieszkać w tym kraju, miałam okropny i stresujący
nawyk. Podczas robienia zakupów lub opłacania rachunków wszystko przeliczałam
na polską walutę. Wiele osób mi mówiło, że na początku mieszkania tutaj też to
robili ale przestali, bo to faktycznie jest stresujące i kazali mi się tego
oduczyć. Dlaczego? Wyjaśniam, dla przykładu chleb kosztuje £2 (zwróćcie uwagę
znak £ piszemy przed ceną a nie tak jak w innych krajach po cenie na przykład
2$ lub 2PLN), bilet autobusowy £2. Oczywiście tu na autobus mówi się bus, ale
aby sobie skomplikować życie, nie mówi się „bus” tylko „bas”. Gdy przeliczymy
tą cenę razy 5PLN, bo to średni kurs funta, cena za chleb lub bilet wynosi 10PLN!
Siedem lat temu, gdy porównałam cenę chleba w Polsce i biletu na autobus to,
przyznam się Wam szczerze, wiele razy szłam z córką piechotą bo 4 bilety
kosztowały nas £8 razy 5 PLN to 40 złotych! Podczas gdy bilet na autobus w
Polsce kosztował średnio 2PLN, to nie dziwcie się, że wolałam iść piechotą. Zapewniam
nie byłam jedyną Polką tu w Anglii, która wolała iść piechotą niż kupić tak
drogi bilet.
Z czasem zrozumiałam, że ceny na przykład usług są podobne jak w Polsce,
za fryzjera płaciłam 20PLN a w Anglii £20. Taka sama cena tylko w funtach.
Gdy już doszłam do tego etapu, zaczęłam też porównywać zarobki i też
były podobne jak w Polsce, na przykład 2000PLN a tutaj £2000.
Zrozumiałam to co wiele osób mi wtedy mówiło nie porównuj cen z Polski z
cenami w Anglii, bo to nie ma sensu. Ceny tutaj są adekwatne do zarobków i
przeliczanie razy 5 to całkowicie zły pomysł, ponieważ dochody tutaj też są
średnio 5 razy większe niż w Polsce.
Kolejną inną rzeczą niż w Polsce jest system miar i wag. Anglia używa tak zwanego systemu imperialnego, więc odległości są mierzone w milach, jardach lub stopach a długości calach czyli inchach, a ciężary w funtach i uncjach. W Polsce stosuje się system metryczny, co oznacza, że odległości mierzone są w kilometrach, a ciężary w kilogramach i gramach. Powiem Wam z mojego doświadczenia jak mile łatwo ogarnąć bo 1 mila to 1.6093 kilometra, tak jadąc samochodem i widząc informacje na znaku drogowym, że jest ileś tam stóp to naprawdę nie da się sobie tego wyobrazić! Już pomijam samą nazwę, na brzmienie której ogarnia mnie śmiech bo wyobrażam sobie ile to stóp, no rozumiecie stóp.😀😁😂
Anglicy mają inne przyzwyczajenia w kwestiach kulinarnych. Typowym posiłkiem
jest obfite śniadanie Tak zwany English breakfast, podczas gdy w Polsce
największy posiłek to zazwyczaj obiad. W skład w Full English Breakfast wchodzi
bekon (bacon), jajka sadzone (fried eggs), w koszulkach (poached
eggs) lub jajecznica (scrambled eggs), kaszanka (black
pudding), fasola w sosie pomidorowym (baked beans), grillowane
grzyby (fried mushrooms), smażone lub grillowane pomidory (fried
or grilled tomatoes) oraz tost (toast).
Z tym daniem podawany jest też napój (beverage) oraz do
wyboru kawa (coffee), herbata (tea) lub sok
owocowy (fruit juice). Tost może być zastąpiony smażonym na oleju chlebem (fried
bread) lub grillowanymi lub smażonymi ciastkami owsianymi (grilled
or fried oatcakes). Full English Breakfast często też zawiera potrawę zrobioną
z kapusty i gotowanych ziemniaków, wymieszanych i usmażonych razem zwaną bubble
and squeak.
No i oczywiście Anglicy piją
dużo herbaty i musi to być: „Biscuits and Tea”.
Picie herbaty z ciastkami to niemal rytuał w Anglii. Mogą mieć specyficzne preferencje co do sposobu zaparzania herbaty i rodzaju ciastek. Osobiście muszę przyznać, że tu można faktycznie kupić dużo lepsze jakościowo herbaty niż w Polsce. Nie lubię tylko angielskich ciastek i ciast, ponieważ są jak polskie zakalce tylko dużo bardziej słodkie. Nie lubię też moczenia ciastka w herbacie, co tu jest często stosowane ale niektórzy po prostu muszą mieć ciasteczko do herbaty.
Kolejną angielską tradycją jest: Pub Culture.
Kultura pubowa to ważna
część życia anglików już w piątek zaczynają się spotykać w pubach na piwo po
pracy lub po prostu towarzysko, lub w celach imprezowych jak na przykład urodziny.
Jest to jedna z podstawowych form rozrywki.
Angielskie puby są w bardzo wielu miejscach i jest ich naprawdę dużo. Często są to stare puby z długą tradycją i starym stylowym wyposażeniem. Takie naprawdę angielskie puby z duszą, z przyciemnionym światłem i wyposażeniem ze starych mebli oraz wieloma starymi dodatkami.
Anglicy kochają football i bardzo często spotykają się w pubie aby oglądać wspólnie z przyjaciółmi mecz. Są wręcz puby, gdzie specjalnie zainstalowano duże TV aby klienci mogli przyjść, napić się piwa i głośno kibicować. W takie dni naprawdę słychać, gdzie siedzą kibice.⚽⚽⚽
Jest
jeszcze wiele różnic pomiędzy Polską a Anglią. Postaram się je opisać w
kolejnych wpisach na blogu. Jeśli coś się Wam podoba lub mieszkacie w Wielkiej
Brytanii i chcecie mi coś podpowiedzieć zapraszam do komentowania.
Komentarze
Prześlij komentarz