Posty

Pracownik produkcji w UK

Obraz
Długo zastanawiałam się, o czym napisać w dzisiejszej publikacji. Temat jest dość trudny i poważny, ponieważ dotyczy pracy na tak zwanej „produkcji”. Nie chcę nikogo urazić ani zranić czyichś uczuć czy poglądów. Jednak ten blog jest miejscem, gdzie dzielę się moimi osobistymi doświadczeniami, więc dziś przedstawię mój subiektywny punkt widzenia oraz przemyślenia. Żeby jednak nie było zbyt poważnie – dorzucę też kilka zabawnych sytuacji, które spotkały mnie w Anglii podczas pracy w firmie produkcyjnej. W tym miejscu dodam, że w UK jest tysiące firm produkcyjnych i wiadomo każda jest inna. Ja trafiłam do jednej z nich ale było to dość ciekawe oraz specyficzne doświadczenie a dlaczego przeczytaj ... W tym miejscu serdecznie pozdrawiam moje koleżanki z pracy na produkcji w Polsce – z firmy produkcyjnej w Suchedniowie oraz te z Anglii, z firmy w Southampton. Miłej lektury! Pracownik produkcji – kobieta w męskim świecie  W poprzednim wpisie Pierwsza zmiana pracy w UK   wspom...

Czego mi brakuje w UK...

Obraz
Wczoraj pojechałam do Winchesteru. Miałam do załatwienia ważną sprawę, a przy okazji zaplanowałam odwiedzić kilka sklepów charity. Winchester, mimo że nie ma ogromnego centrum, to sklepy z używaną odzieżą są tu naprawdę na wysokim poziomie – w końcu to kiedyś była stolica Anglii! Nie przepadam za sklepami z używaną odzieżą, ale każdy, kto mieszka w Wielkiej Brytanii, wie, że tutejsze charity shops to zupełnie coś innego niż polskie ciucholandy. Można w nich znaleźć prawdziwe perełki, a wybór sukienek bywa większy niż w niejednym sieciowym sklepie. Jeśli ktoś zapytałby mnie, czego mi najbardziej brakuje z Polski, odpowiedziałabym bez wahania: ładnych, eleganckich sukienek i dobrze skrojonych marynarek . W Polsce mamy wielu świetnych producentów i butików z przepięknymi kreacjami. Wybór jest ogromny – każdy znajdzie coś dla siebie. A jak nie, to zawsze można coś uszyć. W Anglii znalezienie naprawdę ładnej sukienki graniczy z cudem. Dlatego czasem zaglądam do sklepów charity – tam m...

Szczęście na emigracji

Obraz
Szczęście na emigracji – świadomy wybór czy przypadek? We wpisie „Słodko – kwaśny smak emigracji” opisałam, jak zmieniają się emocje po wyjeździe z kraju. Dziś chcę skupić się na pozytywnych aspektach życia za granicą i odpowiedzieć na pytanie: czy można odnaleźć szczęście, mieszkając na emigracji? Moja droga – początki i motywy wyjazdu Każdy, kto decyduje się na emigrację, ma własne powody. Niektórzy chcą poprawić swoją sytuację finansową, inni szukają nowych doświadczeń lub ucieczki od dotychczasowego życia. W moim przypadku była to decyzja pełna nadziei, ale i obaw. Nie wiedziałam, jak potoczy się moja droga, czy odnajdę się w nowej rzeczywistości. Dziś, po siedmiu latach życia za granicą, mogę powiedzieć, że emigracja była jednym z najważniejszych wyborów w moim życiu. Nie przyszło mi to jednak łatwo – każde osiągnięcie wymagało pracy, nauki i konsekwencji. Jak budowałam swoje szczęście na emigracji? Z czasem zrozumiałam, że szczęście na emigracji nie jest czymś, co po pros...

Słodko-kwaśny smak emigracji

Obraz
Emigracja ma smak, którego nie da się porównać z żadnym innym. To mieszanka słodyczy nowego początku i kwaśnej nuty tęsknoty, która nie znika – tylko czasem cichnie, by powrócić z podwójną siłą. Na początku wszystko wydaje się ekscytujące: nowe możliwości, inne twarze, języki, kultury. Każdy dzień przynosi coś nowego – wyzwania, które uczą, i sukcesy, które wzmacniają. Ale za tym wszystkim stoi cena, którą płaci się samotnością, dystansem i poczuciem niedopasowania. Tęsknota za krajem, z którego się wyjechało, z początku jest żywa i konkretna – pachnie chlebem z dzieciństwa, brzmieniem języka, rytmem znanych ulic. Ale z czasem ten kraj zaczyna się oddalać. Gdy wracasz, czujesz, że coś się zmieniło – nie tylko tam, ale i w Tobie. Ludzie żyją dalej, twoje miejsce jakby się rozmyło. Przestajesz być „stąd” – nie do końca swój, nie do końca obcy. Najtrudniejsze jednak bywa odkrycie, że niektóre relacje nie przetrwają próby odległości. Z rodziną i przyjaciółmi, którzy kiedyś byli codziennośc...

Wielkanoc po polsku i po angielsku

Obraz
  Wielkanoc po polsku i po angielsku – tradycje, różnice i podobieństwa Święta Wielkanocne to wyjątkowy czas refleksji, radości i rodzinnego ciepła. Choć zarówno w Polsce, jak i w Anglii obchodzone są jako święto chrześcijańskie, sposób ich celebrowania różni się pod wieloma względami. Przyjrzyjmy się bliżej, jak wygląda Wielkanoc w tych dwóch krajach – co je łączy, a co od siebie odróżnia? Czas trwania świąt Polska W Polsce Wielkanoc jest obchodzona przez kilka dni. Tradycyjnie zaczyna się już w Wielki Czwartek , a kończy w Poniedziałek Wielkanocny , znany jako Lany Poniedziałek . W praktyce najważniejsze dni to: Wielka Sobota – święcenie pokarmów Niedziela Wielkanocna – uroczyste śniadanie i świętowanie Zmartwychwstania Poniedziałek Wielkanocny – spotkania rodzinne i zabawy, m.in. polewanie wodą Anglia W Anglii Wielkanoc ma bardziej skondensowaną formę. Oficjalne dni wolne to: Good Friday (Wielki Piątek) Easter Sunday (Niedziela ...

Pierwsza zmiana pracy w UK

Obraz
W Polsce pracowałam całe życie w biurze, poza około roczną przygodą w firmie produkcyjnej produkującej tak zwane maty gumowe a w rzeczywistości to gumowe wycieraczki od małych pod drzwi domów i mieszkań, do wielkich używanych w Galeriach Handlowych lub firmach. Poznałam tam wiele wspaniałych bardzo ciężko pracujących kobiet w systemie zmianowym, czyli również była to praca na nocki. Praca była trudna i ciężka fizycznie ale ja lubiłam ją wykonywać i podobała mi się praca zespołowa bo zwykle przy maszynie pracowałyśmy w parach.  Nie pracowałam tam tak długo jak wiele moich koleżanek z tego miejsca. Ale dla mnie to była tylko praca dodatkowa, ponieważ w tym czasie prowadziłam już od jakiegoś czasu moje biuro. Zatrudniałam nawet pracownika, który podczas mojej nieobecności obsługiwał klientów i dbał o biuro. Pewnie myślicie teraz to po co Ty tam poszłaś?!  Podjęłam się tej pracy z trzech powodów:  1. Dorabiałam tam do jeszcze niedużych zarobków z mojego biura.  2. Dodatk...

MANIFEST DO KOBIET ŚWIATA

Obraz
Dziś kończę 55 lat.  Jestem szczęśliwa jak nigdy dotąd w swoje urodziny, a to doskonały moment, aby podsumować życie. Nie będę jednak opowiadać swojej historii. Chcę tylko powiedzieć: Urodziłam troje dzieci. Każdą ciążę musiałam przeleżeć, walcząc o jej utrzymanie i zdrowie mojego dziecka. Towarzyszyły mi wtedy lęk, ból i emocje, których nie da się opisać. Tylko cud narodzin zdrowego dziecka mógł to wszystko przyćmić. Byłam w nieudanym małżeństwie, które pozostawiło mnie z połamanym sercem, wieloletnim bólem i brakiem zaufania do każdego mężczyzny, który chciał wejść w moje życie. Latami walczyłam o przetrwanie i utrzymanie rodziny. Podejmowałam trudne decyzje, poświęcałam się dla innych, nieraz stając przed wyborami, które wydawały się niemożliwe. Ale najgorsza była samotność. Bo choć miałam męża, mogłam liczyć tylko na siebie. A potem zostałam sama z trojką dzieci.  Gdy w wieku 26 lat przeżyłam wypadek samochodowy w ciąży i musiałam leżeć do samego porodu, zrozumiałam jedno:...

Pierwsza praca w UK

Obraz
Tak jak napisałam w poprzedniej publikacji pod tytułem „Pół roku w Anglii” po kilku miesiącach mieszkania w Wielkiej Brytanii oswoiłam się z nowym życiem oraz otoczeniem. Nauczyłam się jak tu żyć, na co zwracać uwagę, dostosowałam się do nowej sytuacji i warunków. Wiedziałam już jakie tu panują zasady i zrozumiałam co mogę robić a czego nie bez znajomości języka angielskiego. Przyznam się szczerze było to bolesne doświadczenie dla mnie. Zrozumiałam niestety, że tu w Anglii jestem tylko jedną z wielu kobiet emigrantek, które mogą wykonywać tylko proste i mało płatne prace.  Musiałam się z tym pogodzić, zakasać rękawy i do roboty.  W chwili kiedy wylądowałam na angielskiej ziemi od razu zrozumiałam i poczułam, że bez znajomości języka angielskiego niewiele mogą zdziałać w kwestii pracy. Zaczęłam prawie od wyśmiewanego przez naszych rodaków „zmywaka” .  Na moje szczęście ja jestem jak „Kwiatkowska” , żadnej pracy się nie boję i moją zawodową karierę zaczęłam jako pracownik k...

Pół roku w Anglii

Obraz
Dzisiaj opowiem jak wyglądało moje życie po sześciu miesiącach od zamieszkania w Wielkiej Brytanii. O moich troskach i sukcesach oraz o sile pozytywnego myślenia. Minęło pół roku odkąd przeprowadziłam się do Anglii. W moim życiu zaszło wiele zmian. Nauczyłam się już kilku ważnych rzeczy, takich jak: Ø   znajdowanie odpowiedniego przystanku autobusowego, Ø   kupowanie biletu w autobusie, Ø   powitanie i pożegnanie po angielsku, Ø   wymienianie zdań grzecznościowych po angielsku, Ø   poruszanie się po mieście na tyle dobrze, aby się nie zgubić i wrócić do domu, Ø   robienie zakupów w angielskich sklepach. Ponadto udało się znaleźć i załatwić szkołę dla córki. Zmieniłam pracę i mieszkanie na lepsze. Każdy kto mieszka tu w UK doskonale wie, że jedną z innych rzeczy od wszystkich Europejskich krajów jest ruch lewostronny. Jeśli ktoś nie był nigdy w Anglii tłumaczę, tutaj jeździ się po lewej a nie prawej stronie drogi jak w innych krajach. Co ważne ...