Sztormy, huragany, 156 dni deszczu ☔

Po opowiedzeniu o moich perypetiach z pierwszym mieszkaniem w Anglii, dzisiaj pochylę się nad pytaniem dlaczego w Anglii ciągle pada?

W Anglii pada średnio 156 dni w roku, czyli przez ponad połowę roku jest szansa na deszcz. Najwięcej opadów notuje się w północnej i zachodniej części kraju.

Przyjrzałam się geografii kraju, ponieważ pierwszym czynnikiem mającym wpływ na ilość opadów deszczu jest położenie wyspy Brytania nad Oceanem Atlantyckim. Tak, Wielka Brytania jest wyspą, ogromną, dużo większą od Polski ale wyspą. Co ciekawe ten kraj jest położony dużo bardziej na północ od Polski ale pomimo tego jest dużo cieplejszym krajem niż Polska. I to jest naprawdę pocieszający fakt, szczególnie zimą kiedy ciągle pada ale nie jest bardzo zimno. Panuje tu umiarkowany morski i stosunkowo ciepły klimat.

Powodem ciągłych opadów deszczu są wilgotne masy powietrza przenoszone przez zachodnie fronty atmosferyczne, które niosą ze sobą intensywne opady deszczu, które docierają do wybrzeży angielskich.

Kolejnym powodem ciągłych opadów jest tak zwany efekt orograficzny spowodowany ukształtowaniem terenu. Wielkie pasma górskie, takie jak Góry Skaliste czy Alpy, mogą zatrzymać wilgotne masy powietrza i spowodować obfite opady deszczu po ich stronie wiatru. Podobnie dzieje się w Anglii, ponieważ jej krajobraz charakteryzuje się pagórkami oraz wzgórzami, które tworzą naturalną barierę dla napływających mas chmur.

Jednak nie tylko zachodni wpływ na pogodę ma znaczenie dla ilości opadów deszczu w Anglii. Zjawisko zwane „morską strugą ciepła” również odgrywa swoją rolę. Część prądów oceanicznych przepływająca przez Atlantyk dociera do wybrzeży Brytanii, co sprawia że klimat jest łagodniejszy niż można by oczekiwać przy tej samej szerokości geograficznej innych regionów świata.

Położenie wyspy Brytyjskiej pomiędzy dwoma dużymi morzami, Morzem Północnym oraz Kanałem La Manche, ma także wpływ na lokalny mikroklimat i częste występowanie opadów deszczu.

Otoczenie lądowe przez duże masy wody wpływa na wilgotność powietrza. Morska para wodna unosząca się nad morzem tworzy chmury, które przemieszczają się zgodnie z kierunkiem wiatru i spadają jako deszcz nad lądem.

Brytyjski krajobraz jest również odpowiedzialny za występowanie tzw. „przelotnych” opadów deszczu. Zazwyczaj są to krótkotrwałe burze, które pojawiają się niespodziewanie i szybko przechodzą przez dany obszar pozostawiając świeżo skropioną ziemię. W rzeczywistości wygląda to tak, że nad ranem pada, potem czasem świeci słońce i znowu nagle, nawet kilka razy dziennie na przemian świeci słońce i pada lub to gorsza opcja jest zachmurzone i co trochę pada.

Dzięki obfitym opadom deszczu angielskie łąki i pola zachwycają swoim intensywnie zielonym kolorem przez większość roku. Właśnie stąd wzięło się określenie „zielone wzgórza Anglii”.

Opady deszczu w Anglii miały również wpływ na kulturę i tradycję tego kraju. Brytyjska pogoda inspiruje do tworzenia przytulnych pubów oraz czytania książek przy kominku. To właśnie takie romantyczne obrazy przyspieszyły rozwój literatury angielskiej, gdzie opisywanie nastroju długich jesiennych dni jest częstym motywem powieści. Do dzisiaj w Angielskich domach mamy wiele przytulnych miejsc, przepełnionych pięknymi tkaninami oraz dużą ilością narzut i ciepłych, niezwykle miękkich kocy i kocyków.

Ale deszcze to nie jest najgorsze zjawisko pogodowe. Występują tutaj bardzo często sztormy oraz huragany, które są wyjątkowo nieprzyjemne a czasem niebezpieczne.

Mieszkając w Anglii nie używa się zwykle parasolek, ponieważ są bardzo szybko połamane. Nawet ja nauczyłam się chodzić bez parasolki gdy pada „angielski deszczyk”, ponieważ jest on naprawdę specyficzny i nie przemięka się tak szybko jak podczas deszczu w Polsce. A gdy przychodzi sztorm to branie parasolki jest całkowicie bez sensu bo zaraz po wyjściu z domu jest połamana. Podczas sztormu porywy wiatru osiągają szybkość od 80 do 180 km/h.

Te zjawiska pogodowe są tak częste, że mieszkańcy są do tego przyzwyczajeni. Pomimo niebezpieczeństwa jak połamane drzewa i zerwane dachy oraz podtopienia i zalania, już każdy reaguje na spokojnie. A być może to jest tylko angielski spokój.

W grudniu 2024 było trzy sztormy, w styczniu tego roku też było ich już trzy: Henk, Isha, Jocelyn. Jocelyn to dziesiąta burza sezonu, która depcze po piętach Ishy, w wyniku której zginęły co najmniej dwie osoby.

Sztormy są tak często, że Met Office ogłosiło nazwy sztormów, które mają uderzyć w Wielką Brytanię, Irlandię i Holandię w sezonie 2024/2025. Imiona zostały wyłonione z ponad 10000 sugestii zgłoszonych do Met Office dla najbardziej intensywnych zjawisk pogodowych: Ashley, Bert, Conall, Darragh, Eowyn, Floris, Gerben, Hugo, Izzy, James, Kayleigh, Lewis, Mavis, Naoise, Otje, Poppy, Rafi, Sayuri, Tilly, Vivienne, Wren.

Jak widać Wielka Brytania jest dosłownie skazana na częste opady deszczu, ciągłe zachmurzenie i niezwykle depresyjną pogodę, co niestety ma wpływ na samopoczucie.

Kiedy zamieszkałam w Wielkiej Brytanii dziwiłam się, że Anglicy cały rok czekają na Holiday lub kupują domy w ciepłym kraju, najczęściej w Hiszpanii.

Teraz sama marzę o wynajęciu lub kupieniu małego domku nad morzem w ciepłym kraju takim jak Grecja, Włochy lub Hiszpania. Zamieszkaniu tam na stare lata, lub wyjeździe na pół roku z Anglii jesienią i zimą a powrocie gdy tu wróci wiosna i lato. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Początki w UK

Nowe życie

Pół roku w Anglii